Szukaj na blogu

Chorwacja: Hegykő – Keszthely



                                                                   Dystans: 127,34 km


Kolejny dzień drogi był najdłuższym z zaplanowanych. Wyruszyliśmy więc jak na nasze możliwości dość wcześnie bo około godz. 7:40, kiedy było jeszcze nieco chłodno. 

Startujemy z Hegykő

Startujemy z Hegykő

Zajeżdżamy na kawę gdzieś w okolicach Sarvaru.


Trasa tego dnia była stosunkowo płaska, więc mimo planowanych do przejechania 130 km szło nam bardzo dobrze.  
Mimo tak długiej trasy nie mieliśmy zbyt spektakularnych widoków, uroku staromiejskich kamieniczek itp. Jedynym godnym uwagi miejscem był Sarvar z ciekawym zamkiem w centrum miasta oraz fragmentami murów obronnych.

Sarvar. Jedyne interesujące miasteczko tego dnia.

Sarvar. Jedyne interesujące miasteczko tego dnia.

Sarvar. Jedyne interesujące miasteczko tego dnia.

Sarvar. Jedyne interesujące miasteczko tego dnia.


W Sarvarze udało nam się także porozmawiać z Węgrem, repatriantem z Rusi Zakarpackiej, który po wymianie szeregu uprzejmości w języku rosyjskim życzył nam szerokiej drogi i dobrej pogody.
Zaliczamy więc LIDL-a i lecimy dalej. Trasa, w potwornym upale, mija bez wodotrysków do samego Keszthely, no może poza bardzo sympatyczną suczką spotkaną w wiosce Kald, która okazała się przyjaciółką wszystkich ludzi.

Ciekawa chałupa na dojeździe do Kald.

Droga do Kald.

Przyjaciółka wszystkich ludzi.

Czas na zatankowanie. Jedyna knajpa na trasie Kald – Zalaszentgrót.

Czas na zatankowanie. Jedyna knajpa na trasie Kald – Zalaszentgrót.

Na przejeździe kolejowym pod Türje.

Krótkie doładowanie „akumulatorów” w wymarłym Zalaszentgrót.


Około godziny 16:30 po blisko 9-ciu godzinach jazdy dotarliśmy na camping „Castrum” w Keszthely, gdzie szef campingu przyjął od nas ryczałtem 10 000 Forint bez rachunku i wszyscy byliśmy zadowoleni.
Po rozbiciu namiotu skorzystaliśmy z campingowego basenu i udaliśmy się nad brzeg jeziora, bo zgodnie z powiedzeniem być w Keszthely i nie widzieć Balatonu to grzech.

Basen na campingu „Castrum” w Keszthely.


Sam Balaton okazał się być dużą, brudną kałużą wody do której w Keszthely prowadzi promenada i miłe molo z setkami turystów.

Promenada/molo nad Balatonem w Keszthely.

Keszthely. Tu byliśmy.


Po tak intensywnym dniu nie pozostawało nic innego jak wziąć prysznic i udać się na zasłużony odpoczynek.




Nasza trasa:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz